Johnny Marr, były gitarzysta The Smiths, dostrzega wiele podobieństw pomiędzy twórczością Billie Eilish a kultowym zespołem rockowym The Cure. W najnowszym wywiadzie dla NME muzyk chwali wrażliwość i mroczne brzmienie młodej artystki, która jego zdaniem kreuje podobną atmosferę co The Cure w latach 80. Marr docenia też nowoczesne brzmienie Eilish i uważa, że gdyby miał teraz 16-17 lat, jej płyty na pewno by go wciągnęły.
Johnny Marr dostrzega podobieństwa Billie Eilish do The Cure
Johnny Marr, były gitarzysta kultowego zespołu The Smiths, zauważył w jednym z ostatnich wywiadów wiele podobieństw pomiędzy twórczością Billie Eilish a legendarną grupą The Cure. Muzyk docenił przede wszystkim mroczne, melancholijne brzmienie młodej wokalistki, które jego zdaniem oddaje podobny nastrój co płyty The Cure z lat 80.
Marr pochwalił też Billie Eilish za to, że potrafi połączyć wrażliwość charakterystyczną dla mrocznego rocka z nowoczesnym, świeżym brzmieniem. Stwierdził, że gdyby miał teraz 16-17 lat, z pewnością dałby się wciągnąć w mroczny, ale jakże ponadczasowy świat jej płyt.
Inspiracje mrocznym brzmieniem The Cure
Marr zauważył, że wiele mrocznych, melancholijnych utworów The Cure, takich jak te z kultowego albumu "Disintegration", brzmi niezwykle pięknie. On sam poznał ten zespół, gdy miał kilkanaście lat, a ich ówczesne nagrania, jak "Seventeen Seconds" wywarły na nim ogromne wrażenie.
Billie Eilish bez wątpienia czerpie inspiracje z twórczości The Cure i innych mrocznych zespołów rockowych. Widać to zarówno w jej ponurych, melancholijnych tekstach, jak i specyficznym brzmieniu, które balansuje gdzieś pomiędzy mrocznym rockiem a współczesnym popem.
Wrażliwość Billie Eilish przypomina młodego Johnny'ego Marr
Johnny Marr stwierdził także, że wrażliwość, z jaką Billie Eilish podchodzi do tworzenia muzyki, bardzo go samego przypomina z czasów młodości. Kiedy jako nastolatek zakochiwał się w mrocznym brzmieniu zespołów takich jak The Cure, czy Joy Division.
Artystka potrafi stworzyć muzykę, która porusza, wzrusza i trafia prosto w serce. Dzięki temu, mimo młodego wieku, zdobyła już uznanie zarówno krytyków, jak i milionów fanów na całym świecie. Stała się prawdziwą ikoną pokolenia Z.
Nowoczesna wersja mrocznego rocka
Billie Eilish stworzyła nowoczesną odsłonę mrocznego rocka, czerpiąc garściami z brzmienia zespołów takich jak The Cure, jednak dodając do tego współczesny, bardziej radiowy sznyt. Dzięki połączeniu rockowej melancholii z elementami popu jej muzyka stała się bardziej przystępna dla szerokiej publiczności.
Eilish udowodniła, że mroczny, nostalgiczny rock wcale nie musi być muzyką niszową. Jej twórczość cieszy się popularnością zarówno wśród młodego pokolenia wychowanego na Justinie Bieberze i Arianie Grande, jak wśród starszych miłośników rocka z lat 80. i 90.
Czytaj więcej: Nowy film Bradleya Coopera: szczegóły i premiera
Billie Eilish idolką młodzieży jak The Cure w latach 80.
Podobnie jak The Cure w latach 80., Billie Eilish stała się prawdziwą ikoną i idolką młodzieży. Jej specyficzny, mroczny wizerunek, teledyski utrzymane w ponurej, melancholijnej stylistyce i przede wszystkim muzyka, która porusza najgłębsze emocje, podbiły serca nastolatków na całym świecie.
Mnóstwo mrocznych utworów The Cure jest bardzo piękna. Gdybym miał 16-17 lat pewnie jej płyty by mnie wciągnęły.
Powiedział Johnny Marr, podkreślając ogromny wpływ, jaki Billie Eilish wywiera na młode pokolenie, podobnie jak kiedyś jego ukochani The Cure. Jej koncerty przyciągają tłumy fanów, którzy utożsamiają się z jej twórczością i czerpią z niej siłę.
Globalny fenomen młodej artystki
Billie Eilish to bez wątpienia globalne zjawisko. Choć ma zaledwie 21 lat, jej piosenki biją rekordy popularności, teledyski notują setki milionów wyświetleń, a ona sama zgarnęła już wiele prestiżowych nagród muzycznych, w tym 5 statuetek Grammy.
Nic więc dziwnego, że Johnny Marr i wielu innych artystów patrzy na nią z wielkim uznaniem i szacunkiem. To co udało jej się osiągnąć w tak młodym wieku, robi ogromne wrażenie na całym świecie.
Współpraca Johnny'ego Marr z Billie Eilish przy ścieżce z filmu

Johnny Marr miał okazję bliżej poznać i współpracować z Billie Eilish przy okazji tworzenia utworu "No Time To Die" na potrzeby ścieżki dźwiękowej do filmu o Jamesie Bondzie. Był pod ogromnym wrażeniem talentu młodej artystki i jej brata Finneasa, z którym tworzy muzykę.
Eilish nagrała bardzo osobisty, minimalistyczny utwór z elementami mrocznego popu, idealnie oddający klimat bondowskich produkcji. Mimo młodego wieku, pokazała, że potrafi sprostać tak wymagającemu zadaniu jak stworzenie piosenki przewodniej dla Jamesa Bonda.
Utwór | "No Time To Die" |
Wykonawca | Billie Eilish |
Film | "Nie czas umierać" o Jamesie Bondzie |
Rok wydania | 2020 |
Współpraca Johnny'ego Marr z Billie Eilish nad tym nagraniem pokazuje, że mimo różnicy pokoleń i odmiennego stylu muzycznego, łączy ich pasja, wrażliwość i zamiłowanie do mrocznych, melancholijnych brzmień.
Podsumowanie
W powyższym artykule omówiłem wywiad, w którym Johnny Marr docenił twórczość Billie Eilish i dostrzegł wiele podobieństw między jej muzyką a brzmieniem kultowego zespołu The Cure. Uznał, że oddaje ona podobny mroczny nastrój w nowoczesnej odsłonie i gdyby miał teraz 16 lat, na pewno dałby się wciągnąć w jej ponure, melancholijne brzmienie.
Wskazałem na inspiracje, jakie Billie Eilish czerpie z The Cure i innych mrocznych formacji rockowych. Jej wrażliwość muzyczna mocno przypomina też młodego Johnny'ego Carra. Artystka stworzyła nowoczesną odmianę mrocznego rocka, czyniąc go bardziej przystępnym poprzez połączenie z radiowym brzmieniem.
Podkreśliłem, że Eilish stała się idolką młodzieży i ikoną pokolenia Z, podobnie jak w latach 80. The Cure dla swoich fanów. To globalny fenomen, mimo młodego wieku osiągający ogromne sukcesy i zdobywający uznanie największych artystów.
Na koniec wspomniałem o współpracy Johnny'ego Carra z Billie Eilish przy okazji tworzenia przez nią utworu "No Time To Die" na potrzeby nowego filmu o Jamesie Bondzie. Pokazuje to, że mimo różnic łączy ich pasja i zamiłowanie do mrocznego brzmienia.