Ozzy Osbourne, legendarny rockman z zespołu Black Sabbath, podzielił się niedawno historią, która wzruszyła go do łez. Przyznał, że podczas pierwszego seansu kultowego filmu "Lista Schindlera" Stevena Spielberga nie był w stanie dotrwać do końca. Dlaczego dzieło opowiadające o tragicznych wydarzeniach z czasów II wojny światowej, których akcja toczy się w okupowanej Polsce, wywarło na nim tak ogromne wrażenie?
Ozzy opowiedział o wstrząsającym wrażeniu po obejrzeniu filmu
Ozzy Osbourne, legenda rocka i były wokalista kultowego zespołu Black Sabbath, przyznał niedawno, że jeden film wywarł na nim tak ogromne wrażenie, że nie był w stanie go obejrzeć do końca za pierwszym razem. Mowa o głośnym dziele Stevena Spielberga, "Liście Schindlera", którego akcja toczy się w okupowanej przez nazistów Polsce.
Artysta otwarcie przyznał, że sceny ukazujące okrucieństwa II wojny światowej były dla niego zbyt poruszające i przytłaczające. Mimo to, uważa "Listę Schindlera" za obowiązkową pozycję dla każdego widza, dającą wgląd w mroczny okres historii ludzkości.
Wyznanie Ozzy'ego tylko potwierdza, jak potężnym dziełem jest film Spielberga. Potrafi on wzruszyć nawet kogoś, kto na co dzień uchodzi za twardziela i buntownika w świecie muzyki rockowej.
Słynny rockman wyjaśnił, co tak bardzo wzruszyło go w filmie
Podczas nagrania podcastu "The Osbournes", w którym przyjaciele i rodzina Ozzy'ego dyskutowali o swoich ulubionych produkcjach kinowych, muzyk nie krył wzruszenia, wspominając swoje doświadczenie z "Listą Schindlera". Zwierzył się, że niewiele filmów tak bardzo poruszyło go emocjonalnie.
Według relacji Ozzy'ego, sceny ukazujące gehennę żydowskich obywateli w krakowskim getcie były tak realistyczne i przejmujące, że odczuł silną potrzebę opuszczenia sali kinowej. Okrucieństwo i tragizm przedstawionych wydarzeń stały się dla niego nie do zniesienia.
Głowa rodziny Osbournów wyjawiła również, że miała okazję rozmawiać z ludźmi, którzy przeżyli nazistowską okupację Polski. Ich świadectwa tylko potwierdziły, że rzeczywistość tamtych czasów była znacznie bardziej brutalna, niż mogło się wydawać nawet po obejrzeniu "Listy Schindlera".
- Nieokiełznany Ozzy ujawnił, jak bardzo wzruszył go film Spielberga
- Muzyk przyznał, że nie potrafił obejrzeć "Listy Schindlera" za pierwszym razem
- Opowieści ocalałych z okupowanej Polski uzmysłowiły mu okrucieństwo wojny
Czytaj więcej: Ridley Scott chce wyreżyserować biografię Bee Gees
Lista Schindlera i prawdziwe historie z czasów II wojny
Dramat Stevena Spielberga z 1993 roku, oparty na faktach opisanych w książce Thomasa Keneally'ego "Schindler's Ark", bez wątpienia zalicza się do najbardziej wstrząsających i poruszających filmów o tematyce wojennej. Zobrazował on mroczną rzeczywistość niemieckich obozów koncentracyjnych w okupowanej Polsce w niezwykle autentyczny sposób.
Główny wątek opowiada historię Oskara Schindlera, niemieckiego przedsiębiorcy, który dzięki swym zasobom finansowym i układom uratował setki Żydów przed śmiercią w Auschwitz. Nieocenioną wartością "Listy Schindlera" jest jednak przede wszystkim fakt, że Spielberg nie unikał pokazywania brutalnych scen egzekucji, tortur i poniżania ludności żydowskiej.
Sukces filmu polegał właśnie na niezwykle poruszającym i realistycznym ujęciu traumatycznych wspomnień ocalałych. Dzięki temu stał się on nie tylko świadectwem okropieństw wojny, ale także hołdem dla milionów ofiar Holokaustu. Nie dziwi więc, że nawet tak kontrowersyjne postaci jak Ozzy Osbourne zostały dogłębnie poruszone przejmującą akcją tego nieprzeciętnego filmu.
- Lista Schindlera to jeden z najbardziej autentycznych filmów o Holokauście
- Spielberg nie unikał pokazywania brutalnych scen wojennych okrucieństw
- Film jest hołdem dla ofiar nazistowskiej okupacji Polski i całego Holokaustu